Minął kolejny miesiąc naszej przygody z MegaMisją. Co u nas słychać? Relacjonujemy poniżej.
30 października
Dzisiejsze zajęcia rozpoczęliśmy od rozmowy o emocjach. Zapytałam przewrotnie, które emocje są dobre, a które złe. Jak można się było spodziewać padły odpowiedzi, że złe to złość, strach, smutek; dobre to radość, zadowolenie. Jednak wśród chóralnych głosów pojawiły się słowa sprzeciwu. Niełatwo było przebić się im przez głosy 21 rówieśników, a jeszcze trudniej przekonać do swego zdania. Padły stwierdzenia: „To twoja opinia, nie muszę się z nią zgadzać” (chyba dobrze odrobiliśmy zadanie z tematu - fakty, opinie). Bardzo podobała się dzieciom zabawa w pokazywanie emocji towarzyszących opisywanym sytuacjom, odgrywanie scenek, szyfrowanie wiadomości za pomocą rysunków z emotkami i odgadywanie ich treści. Bawiły się dziś znakomicie! A takiego zaskoczenia i radości, jak na wieść, że za dotychczasową pracę zdobyły tablet, nie widziałam dawno. Tu dopiero było widać (i słychać) emocje.
6 listopada
Dzisiejsze zajęcia rozpoczęliśmy od przypomnienia wiadomości o różnych sposobach komunikacji. Doszliśmy do wniosku, że język jest doskonałym sposobem przekazu myśli, ale ogromną rolę odgrywają też gesty. Doskonałą zabawą okazało się odczytywanie komunikatów zawartych właśnie w gestach. Nie przypuszczałam, że dzieci posiadają tak szeroki ich wachlarz! Znacznie trudniejsze okazało się przekazanie wiadomości w formie rysunkowej (kalambury), a odczytanie ich przez grupę przeciwną stanowiło nie lada wyczyn. Jestem pełna podziwu dla odszyfrowania przysłowia: „Żeby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała”. Po tej zabawie doszliśmy do wniosku, że aby być dobrze zrozumianym przez innych, trzeba precyzyjnie formułować myśli, umiejętnie korzystać z gestów i mieć nieco pomysłów na formę rysunkową. Końcówka naszego spotkania poświęcona była różnicowaniu komunikatów w zależności od interlokutora. To nadal problem kilkorga dzieci, mimo że temat był już wielokrotnie podejmowany. Cieszę się, że dzisiaj była okazja, by o nim przypomnieć, podkreślając, że nasze relacje z innymi i postrzeganie nas przez otoczenie w dużym stopniu zależy od sposobu i tonu w jakim nadajemy komunikaty.
13 listopada
Kolejna misja za nami! Temat był bardzo bliski dzieciom, więc i zaangażowanie było pełne, a zadania zaliczone bez wysiłku. Uczniowie nie mieli najmniejszych trudności w rozpoznaniu różnych typów programów, łącznie z podaniem ich tytułów. Najwięcej zabawy dostarczyło przygotowanie zróżnicowanych „programów” o zwierzętach domowych. Oddanie cech programu przyrodniczego i informacyjnego nie sprawiło dzieciom kłopotu, ale z programem rozrywkowym było nieco trudniej i momentami zabawniej. Dzieci nawiązały do programów rozrywkowych typu kabaret i stało się to przyczynkiem do dyskusji nad kwestią tego, co może być tematem żartów, a z czego żartować nie należy i dlaczego. Bawiliśmy się dziś świetnie poruszając przy tym wiele ważnych i poważnych zagadnień.
20 listopada
Dzisiejsze zajęcia nieco mnie zaskoczyły. Byłam pewna, że temat praw dziecka jest dzieciom doskonale znany. Okazało się jednak, że nie w takim stopniu, jakbym przypuszczała. Pojęcie „prawo” rozumiały w kontekście łamania ogólnospołecznych zasad. Potrafiły podać przykłady zachowań, które wskazują na nieprzestrzeganie prawa, ale o tym, że one-dzieci mają prawa, wiedziały nieliczne osoby. Dlatego też przed realizacją głównego tematu spotkania obejrzeliśmy krótki film o prawach i obowiązkach dzieci, z podkreśleniem, że właśnie dziś, 20 listopada, obchodzimy Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka. Na bazie informacji zawartych w filmie rozpoczęliśmy rozważania o prawach dzieci w sieci. Prawa: do informacji, do wyrażania swego zdania, do zadawania pytań (którego treść uzupełniliśmy o zwrot: „i uzyskania rzetelnej odpowiedzi”) nie budziły wątpliwości. Zaskoczeniem dla dzieci było, że mają prawo decydować o zdjęciach lub informacjach ich dotyczących, zamieszczanych przez rodziców w sieci. Myślę, że poruszyło ich to na tyle, że temat jeszcze nieraz powróci na zajęciach.
27 listopada
Na dzisiejsze zajęcia dzieci czekały z niecierpliwością od kilku dni. Były bardzo podekscytowane tym, że mogły przynieść swoją autorską pracę i zaprezentować ją koleżankom i kolegom. Pojawiły się rysunki, postacie z modeliny, z klocków, maskotki wykonane przy użyciu igły i nici, a nawet szydełka. Wiele radości dostarczyła im zabawa z zamianą podpisów pod ich pracami, ale zwróciły uwagę, że nie było to miłe, kiedy ich wysiłek poniesiony przy wykonywaniu pracy został przypisany innej osobie. Na pytanie, jak się czuły, kiedy to im przypisano autorstwo nie swojej pracy, odpowiedziały, że świetnie, pod warunkiem, że praca była ładna. Jakie to ludzkie….. Zaskoczeniem dla dzieci była informacja, że przypisywanie sobie autorstwa cudzej pracy jest karane i można to nazwać kradzieżą. Do dzisiejszych zajęć uważały, że kradzież dotyczy jedynie przywłaszczania sobie rzeczy materialnych. Od dziś rozumieją, co to plagiat i własność intelektualna oraz jak należy korzystać z udostępnianych treści z poszanowaniem praw autorskich.